Kwalifikacja: TWO.09 - Obsługa siłowni statkowych, urządzeń pomocniczych i mechanizmów pokładowych
Zawód: Technik żeglugi śródlądowej
Pionowy załadunek towaru na statek odbywa się po otwarciu
Odpowiedzi
Informacja zwrotna
No to jest sedno – pionowy załadunek towaru na statku towarowym (czyli tzw. pionowa manipulacja ładunkiem, głównie dźwigami portowymi lub statkowymi) odbywa się przez luki ładunkowe, które są zamykane pokrywami luków. Otwieranie pokryw luków to absolutna podstawa operacji załadunkowych i wyładunkowych na prawie każdym typowym drobnicowcu, masowcu, a nawet niektórych kontenerowcach. To właśnie przez luki – po ich odsłonięciu – ładunki mogą być opuszczane do ładowni albo wydobywane na zewnątrz. W praktyce portowej chyba nie spotkałem się, żeby ktoś próbował ładować towar przez jakieś furty rufowe lub dziobowe – nawet jeśli one są, to pełnią zupełnie inną rolę, najczęściej na ro-ro. Pokrywy luków projektuje się tak, żeby zagwarantować szczelność (chroniąc przed wodą) i jednocześnie umożliwić szybki dostęp do wnętrza ładowni. Co ciekawe, technika otwierania i zamykania pokryw to osobny temat – są pokrywy przesuwne, klapowe, rolkowe, wszystko zależy od statku i typu ładunku. Standardy takie jak SOLAS czy zalecenia IMO dokładnie opisują, jak mają wyglądać zabezpieczenia luków. Moim zdaniem, każdy, kto myśli poważnie o pracy na morzu, powinien ogarniać temat luków i ich pokryw, bo od tego często zależy bezpieczeństwo całego rejsu. Jeszcze jedna sprawa – przy załadunku pionowym najważniejsze są właśnie wygoda dostępu, wytrzymałość konstrukcji oraz szczelność samej pokrywy. To się często pomija przy nauce, a jednak praktyka portowa uczy pokory.
Wielu początkujących myli pojęcia furty rufowej czy dziobowej z typowymi otworami umożliwiającymi załadunek towarów, co prowadzi do nieporozumień. Rufowe czy dziobowe furty to rozwiązania charakterystyczne głównie dla statków typu ro-ro, gdzie pojazdy lub sprzęt wjeżdżają bezpośrednio na pokład przez specjalnie przygotowane rampy; nie ma to jednak nic wspólnego z pionowym załadunkiem, który jest normą na statkach masowych, drobnicowych czy kontenerowych. W tych przypadkach furty są raczej poziomym rozwiązaniem, przystosowanym do transportu kołowego, a nie do dźwigów i operacji pionowych. Właz natomiast to zupełnie inna sprawa – w żargonie morskim właz to najczęściej mniejsze wejście przeznaczone dla załogi lub inspekcji technicznej, absolutnie nie dla standardowego załadunku towarów. Próba załadunku przez właz to coś nie tylko niepraktycznego, ale wręcz niezgodnego z zasadami bezpieczeństwa. Z mojego doświadczenia wynika, że takie pomyłki biorą się z niedokładnej znajomości budowy statku i braku wyobrażenia o skali typowych operacji portowych. W codziennej praktyce portowej dostęp do ładowni uzyskuje się prawie wyłącznie przez otwarcie pokryw luków – to rozwiązanie najprostsze, najszybsze i najbardziej bezpieczne, zgodne ze światowymi standardami (SOLAS, IMO). Warto zapamiętać, że właściwy dobór sposobu otwierania przestrzeni ładunkowej zależy nie tylko od typu statku, ale również od charakteru przewożonego ładunku. Opieranie się na intuicji i zamienne traktowanie pojęć prowadzi niestety do błędów, a przy nauce logistyki morskiej warto sięgać głębiej niż tylko sucha teoria. Przykłady z życia pokazują, że nieznajomość tych podstaw skutkuje złymi decyzjami podczas praktyk czy nawet w pracy zawodowej.