Kwalifikacja: TWO.09 - Obsługa siłowni statkowych, urządzeń pomocniczych i mechanizmów pokładowych
Zawód: Technik żeglugi śródlądowej
W celu przesmarowania łożysk tocznych żurawika szalupy należy użyć
Odpowiedzi
Informacja zwrotna
Smar litowy to taki klasyk, jeśli chodzi o smarowanie łożysk tocznych – zarówno w sprzęcie szalupowym, jak i ogólnie w maszynach czy pojazdach. Ma świetne właściwości smarne, utrzymuje stabilność w różnych temperaturach, nie wypływa łatwo pod obciążeniem i przede wszystkim bardzo dobrze zabezpiecza metal przed korozją. W żurawikach szalupowych, gdzie łożyska pracują w trudnych warunkach – wilgoć, zmienne temperatury, czasem duże naciski – smary litowe spełniają swoją rolę najlepiej. Praktyka morska i zalecenia producentów urządzeń wręcz wskazują, żeby nie kombinować z innymi smarami, a już na pewno nie używać olejów czy wazeliny, bo one nie gwarantują odpowiedniej ochrony filmu smarnego. Z mojego doświadczenia wynika też, że smar litowy bardzo dobrze radzi sobie z wypłukiwaniem przez wodę, a to jest mega istotne w sprzęcie ratunkowym. Tak naprawdę zarówno w normach branżowych, jak i w instrukcjach obsługi żurawików, jasno piszą: stosuj smary na bazie litu (np. klasy NLGI 2). To już nawet nie jest kwestia wygody, tylko bezpieczeństwa – utrata smarowania łożysk w takim urządzeniu może prowadzić do kosztownych awarii albo, gorzej, utrudnić użycie szalupy w sytuacji kryzysowej. Warto też pamiętać, że smary litowe są uniwersalne – można nimi smarować różne punkty w żurawiku bez obaw, że coś się rozpuści czy zatarło.
Często spotykam się z przekonaniem, że praktycznie każdy tłusty środek nada się do smarowania łożysk, bo przecież „coś musi być, by się nie zacierało”. Niestety, to nie jest takie proste. Wazelina techniczna choć rzeczywiście bywa stosowana do prostych smarowań, to w przypadku łożysk tocznych żurawika szalupy zwyczajnie się nie sprawdza – nie ma wytrzymałości na naciski, łatwo wypływa i nie tworzy stabilnej warstwy ochronnej. To raczej środek do zabezpieczania powierzchni przed korozją albo do pracy przy bardzo niskich obciążeniach. Wybierając olej konserwacyjny, można się nabrać, bo sama nazwa sugeruje zastosowanie w utrzymaniu sprzętu. Jednak oleje te są zbyt rzadkie, nie są przeznaczone do łożyskowania, tylko do smarowania zawiasów, zamków, ewentualnie do impregnacji narzędzi. Brakuje im tej lepkości i trwałości filmu, jaką daje dobry smar. Z kolei olej przekładniowy, choć ma wysoką lepkość i jest świetny do przekładni zamkniętych czy mechanizmów zębatych, w łożyskach tocznych raczej się nie utrzymuje – wyleje się, nie zapewni ochrony podczas obciążeń udarowych. Dodatkowo jego skład chemiczny nie zawsze jest kompatybilny z uszczelnieniami żurawika. Uważam, że wiele osób popełnia błąd, traktując wszystkie środki smarne jednakowo – a to duże uproszczenie. Każde łożysko toczne wymaga konkretnego, odpornego smaru – najlepiej litowego. Takie są zarówno zalecenia producentów, jak i praktyka serwisowa. Dbałość o dobór odpowiedniego środka przekłada się nie tylko na długowieczność urządzenia, ale i bezpieczeństwo podczas akcji ratunkowych. Moim zdaniem właśnie dlatego nie warto eksperymentować z półśrodkami, bo skutki mogą być poważne – od zatarć po awarie w kluczowym momencie.