Kwalifikacja: TWO.09 - Obsługa siłowni statkowych, urządzeń pomocniczych i mechanizmów pokładowych
Zawód: Technik żeglugi śródlądowej
Zawór odpowietrzający kotła parowego zamyka się po osiągnięciu ciśnienia
Odpowiedzi
Informacja zwrotna
Zawór odpowietrzający w kotle parowym to jeden z tych elementów, które – wbrew pozorom – mają ogromny wpływ na bezawaryjną i bezpieczną pracę całego układu. Zamykanie się go przy ciśnieniu 0,1 MPa wynika bezpośrednio z zasad działania kotłów parowych i norm dotyczących bezpieczeństwa. Powietrze obecne w kotle utrudnia prawidłowe nagrzewanie się wody oraz prowadzi do tworzenia się korozji, dlatego odpowietrzanie na etapie rozruchu, kiedy ciśnienie jest jeszcze niskie, jest naprawdę kluczowe. Moim zdaniem, jeśli ktoś faktycznie kiedyś startował kocioł, to wie, jak źle się kończy, gdy powietrze zostaje w środku – podnosi się ryzyko uszkodzeń, no i para nie osiąga odpowiednich parametrów. W praktyce, zawór odpowietrzający zamyka się właśnie przy około 0,1 MPa, bo to już wystarczy, żeby powietrze zostało usunięte, a dalej para nasycona może bezpiecznie wypełnić przestrzeń kotła. To jest zgodne z wytycznymi m.in. norm PN-EN 12952 oraz instrukcjami producentów kotłów parowych. W dużych instalacjach przemysłowych, operatorzy sprawdzają ciśnienie na manometrze i wiedzą, że powyżej 0,1 MPa zawór powinien być już zamknięty, bo dalsze odpowietrzanie nie przynosi korzyści, a wręcz może powodować ucieczkę wartościowej pary. Takie ustawienie zaworu to nie jest przypadek – to efekt lat doświadczeń i analiz w branży, które pokazały, że ten poziom ciśnienia najefektywniej oddziela fazę odpowietrzania od dalszego procesu parowania. Warto pamiętać, że prawidłowe odpowietrzenie kotła przy rozruchu to nie tylko teoria z książki, ale praktyczne zabezpieczenie kotła przed spadkiem sprawności i groźną korozją.
Wielu osobom wydaje się, że zawór odpowietrzający powinien zamykać się przy wyższym ciśnieniu, czasem nawet takim, jakie panuje podczas normalnej pracy kotła – czyli w okolicach 1,0 MPa, 2,5 MPa, a nawet 3,0 MPa. To bardzo częsty błąd, spotykany szczególnie u osób, które jeszcze nie miały okazji przyjrzeć się praktycznemu rozruchowi kotła parowego. Źródłem tego nieporozumienia jest chyba mylenie zaworu odpowietrzającego z zaworem bezpieczeństwa albo po prostu przekonanie, że im dłużej odpowietrzamy, tym lepiej. W rzeczywistości, zawór odpowietrzający spełnia swoje zadanie na samym początku nagrzewania kotła, zanim pojawi się para nasycona o wysokim ciśnieniu. To właśnie wtedy trzeba pozbyć się powietrza, które jest obecne w wodzie, rurach i w samym kotle. Gdy ciśnienie przekracza 0,1 MPa, większość powietrza już zostaje usunięta i dalsze otwarcie zaworu powodowałoby tylko straty energetyczne przez wypuszczanie wartościowej pary na zewnątrz. W wyższych ciśnieniach, takich jak 1,0 MPa, 2,5 MPa czy 3,0 MPa, odpowietrzanie nie tylko nie ma już sensu, ale wręcz jest szkodliwe, bo prowadzi do spadku sprawności i strat ciepła – a tego każdy inżynier czy operator chce uniknąć. Zgodnie z dobrą praktyką branżową i instrukcjami eksploatacyjnymi, zawór ten powinien zamykać się właśnie przy około 0,1 MPa. Myślenie, że można odpowietrzać kocioł przy ciśnieniach roboczych, wynika często z niezrozumienia procesu przechodzenia z fazy zimnego rozruchu do normalnej pracy. Warto zapamiętać, że bezpieczeństwo i sprawność wymagają precyzji – i tu liczy się nie tylko co, ale także kiedy się coś robi. Jeśli ktoś kiedyś widział, jak para ucieka przez źle zamknięty zawór odpowietrzający przy dużym ciśnieniu, to pewnie już tego błędu nie popełni. Temat odpowietrzenia to nie tylko teoria, ale codzienna praktyka na każdej ciepłowni i elektrociepłowni.