Ser twarogowy to produkt mleczny, który dość łatwo się psuje, zwłaszcza jak nie jest przechowywany w odpowiednich warunkach. Jak zauważyłeś, stęchły zapach, porowata powierzchnia i brunatna, śluzowata powłoka to typowe objawy psucia. Te sery mają sporo wody, przez co mikroorganizmy mogą się w nich rozwijać, zwłaszcza w wysokiej temperaturze i wilgotności. Dlatego tak istotne jest, żeby trzymać je w chłodni z temperaturą 4-7°C. Wtedy bakterie i pleśnie mają trudniej. W kontekście HACCP istotne jest, żeby monitorować temperaturę i wilgotność, by zapewnić dobrej jakości żywność. Dobrym rozwiązaniem jest pakować ser w hermetyczne opakowania, żeby zmniejszyć kontakt z powietrzem i minimalizować ryzyko zanieczyszczenia. A i nie zapomnij o datach ważności oraz regularnych kontrolach, bo to może pomóc zauważyć wczesne oznaki psucia. Moim zdaniem, to naprawdę ważne, żeby być czujnym.
Warzywa korzeniowe, smalec wieprzowy i owoce jagodowe nie psują się jak ser twarogowy. Na przykład marchew czy buraki mają niską zawartość wody, więc są mniej podatne na gnicie w porównaniu do produktów mlecznych. Jak są dobrze przechowywane, to długo zachowują świeżość i wartości. Smalec z kolei ma dużo tłuszczu, więc nie rozwijają się w nim bakterie tak łatwo, ale może jełczeć, co objawia się innym zapachem, ale nie jest aż tak stęchły jak w przypadku sera. Owoce jagodowe psują się w inny sposób, głównie przez fermentację albo pleśń, co daje inne symptomy. Często ludzie myślą, że wszystkie produkty psują się tak samo, a to nieprawda. Dlatego warto rozumieć, jak każdy produkt się psuje i jak go przechowywać. Różne techniki, jak odpowiednie pakowanie i kontrola temperatury, są kluczowe dla bezpieczeństwa i jakości żywności.