Zabezpieczenie nadprądowe C25 jest w porządku w tej sytuacji, bo jego maksymalny prąd wyzwalania to 250A. Jakby doszło do zwarcia w instalacji, to prąd zwarcia wynosi około 315A, a to już więcej niż C25 może znieść. To zabezpieczenie działa tak, że automatycznie odłącza zasilanie, a to jest naprawdę ważne dla bezpieczeństwa, żeby uniknąć porażenia. W praktyce, takie zabezpieczenia z charakterystyką C są często stosowane tam, gdzie mamy duże obciążenia, które przy zwarciu mogą dawać spore prądy. Różne normy, jak PN-IEC 60364-4-41, mówią o tym, jak ważne jest dobranie odpowiednich zabezpieczeń. Dlatego użycie C25 w tym przypadku jest zgodne z tym, co mówią te normy i daje większą pewność, jeśli chodzi o bezpieczeństwo użytkowników instalacji.
Jak wybierzesz zabezpieczenia D32, D25 czy C32, to mogą być spore problemy z ich działaniem w kwestii ochrony przed porażeniem. Zabezpieczenia D są zaprojektowane tak, że mają wyższy prąd wyzwalania, przez co mogą nie zareagować na zwarcie 315A. D25 ma ten sam maksymalny prąd wyzwalania co C25, czyli 250A, ale w razie zwarcia może nie wyłączyć obwodu, co jest naprawdę niebezpieczne. A D32, z prądem wyzwalania 32A, to też kiepski wybór, bo nie pasuje do obciążeń przy zwarciach. C32 też nie zda egzaminu, bo jego parametry są wyższe niż te, co mogą się zdarzyć w danej instalacji. W doborze zabezpieczeń w elektryce powinno się kierować analizą zagrożeń i rozumieć, jakie obciążenia mogą występować. Jak tego nie zrozumiesz, to łatwo wybierzesz coś niewłaściwego, co może prowadzić do poważnych problemów z bezpieczeństwem i instalacją. Trzeba stosować się do norm PN-IEC 60364, żeby skutecznie chronić przed porażeniem.