Grubość górnej warstwy podbudowy zasadniczej, czyli te 7 cm, jest całkiem w porządku, zwłaszcza dla ruchu do 2,5 mln osi o 100 kN. Z tego co pamiętam, przy kategorii KR3 ustalili, że właśnie taka grubość powinna być zastosowana. To ważne, bo odpowiednia grubość wpływa na nośność i trwałość nawierzchni. Bez tego, nawierzchnia może się szybko zniszczyć, a naprawy mogą kosztować sporo więcej, niż byśmy chcieli. Trzeba też pamiętać, że trzymanie się tych norm to nie tylko formalność – to klucz do uzyskania certyfikatów i spełnienia wymagań w przetargach. Nie można tego zlekceważyć.
Jeśli wybrałeś inną grubość niż te 7 cm, to może być przez to, że niektóre wymagania projektowe są trochę mylące. Odpowiedzi jak 10 cm, 12 cm czy 16 cm mogą wydawać się ok, ale dla tych, co nie znają norm drogowych, to nie do końca tak. W rzeczywistości, zbyt duża grubość podbudowy nie tylko jest zbędna, ale może być też problematyczna. Zwiększa to wagę konstrukcji, co w efekcie obciąża podłoże i to wcale nie jest dobre dla stabilności całej nawierzchni. Każda warstwa nawierzchni ma swoje zadanie, więc zbyt gruba podbudowa może zburzyć równowagę. W przypadku 16 cm, to już na pewno nie jest dobrze dopasowane do ruchu, co może prowadzić do niepotrzebnych kosztów. Dlatego ważne, żeby projektanci i wykonawcy trzymali się standardów, bo to zapewnia bezpieczeństwo i trwałość dróg.