Izolacja przeciwwilgociowa to chyba jedna z najważniejszych spraw w budownictwie, zwłaszcza w miejscach, gdzie jest dużo wilgoci albo grunt jest wręcz nasiąknięty wodą. Jeśli położymy tę izolację między fundamentem a ścianą, to skutecznie zapobiegniemy wilgoci wnikającej do wnętrza. Używa się różnych materiałów, jak folie PE, bitumiczne masy czy membrany, które według norm budowlanych są okej. Z tego, co pamiętam, PN-EN 1997 mówi, jakie są wymogi dotyczące ochrony przed wilgocią. Dobrze zrobiona izolacja nie tylko chroni budynek przed uszkodzeniami związanymi z wilgocią, ale też poprawia komfort czy to termiczny, czy akustyczny w środku. Inżynierowie przy projektowaniu muszą na pewno dokładnie patrzeć na warunki gruntowe, bo to, co wybiorą, będzie miało ogromny wpływ na trwałość i bezpieczeństwo konstrukcji.
Wybór złą izolację między fundamentem a ścianą może prowadzić do naprawdę dużych problemów. Izolacja akustyczna jest ważna, ale nie powstrzyma wilgoci z gruntu, więc to wcale nie jest dobry pomysł. Używanie jej tam, gdzie potrzebna jest ochrona przed wilgocią, to błędne podejście, które może zniszczyć konstrukcję. Podobnie, izolacja parochronna, która ma chronić przed kondensatem, nie wystarczy na wilgoć z gruntu. Może powodować, że wilgoć zbiera się w złych miejscach, a to sprzyja rozwojowi pleśni. Izolacja termiczna z kolei polepsza efektywność energetyczną, ale to nie rozwiązuje problemu wilgoci. W budownictwie ważne jest, żeby stosować sprawdzone metody, analizując grunt i wybierając odpowiednie materiały. Ignorowanie tych zasad to częsty błąd, który może zaszkodzić trwałości i funkcjonalności budynku.