Zaczynanie nakładania rozjaśniacza od sekcji 1 to świetny wybór! Wiesz, ta część włosów na tyle głowy rozjaśnia się wolniej, bo tam jest chłodniej. Zauważyłem, że włosy w tych okolicach są zwykle gęstsze, co dodatkowo wpływa na to, jak szybko preparat działa. Dlatego dobrze jest zacząć właśnie od tej sekcji, żeby efekt był bardziej równomierny. Warto też pomyśleć o sekcjonowaniu włosów, żeby preparat rozkładał się równomiernie. Obserwowanie, jak włosy reagują w trakcie rozjaśniania, to klucz do sukcesu, bo wiadomo, każda klientka ma inne potrzeby. Takie podejście zawsze przynosi lepsze efekty.
Jak zaczynasz nakładać rozjaśniacz od sekcji 2, 3 czy 4, to może być dość ryzykowne. Te sekcje są bardziej wystawione na ciepło, więc rozjaśniają się szybciej, a to może prowadzić do przesuszenia i uszkodzenia włosów. Fajnie byłoby jednak pomyśleć o tym, że to, od której sekcji zaczynamy, ma znaczenie. Jak pominiesz sekcję 1, to ryzykujesz, że tył głowy wyjdzie ci w innym odcieniu niż przód, co zdarza się dość często. Z moich doświadczeń wynika, że różne partie włosów reagują różnie na chemikalia, więc trzeba być ostrożnym. Jeśli zignorujesz te zasady, to łatwo stracić kontrolę i efekt może być niezadowalający. Pamiętaj, że profesjonalne podejście do włosów to nie tylko technika, ale też zrozumienie struktury włosa.